Nie jestem wielkim zwolennikiem tożsamości, ale jestem niezwykle dumny, że jestem Amerykaninem. To prawda każdego dnia, ale szczególnie dzisiaj — głęboko wierzę, że to największy kraj na Ziemi. Amerykański cud stoi sam w historii świata. Wierzę w techno-kapitalizm. Powinniśmy zachęcać ludzi do zarabiania ogromnych pieniędzy, a następnie znajdować sposoby na szerokie rozdzielanie bogactwa i dzielenie się magicznym efektem kapitalizmu. Jedno nie działa bez drugiego; nie można podnieść podłogi, nie podnosząc również sufitu przez długi czas. Świat powinien stawać się coraz bogatszy każdego roku dzięki nauce i technologii, ale wszyscy muszą być w "windzie w górę". Uważam, że rząd zazwyczaj radzi sobie gorzej niż rynki, dlatego musimy wspierać naszą kulturę innowacji i przedsiębiorczości. Wierzę również, że edukacja jest niezwykle ważna dla utrzymania amerykańskiej przewagi. Wierzyłem w to, gdy miałem 20 lat, gdy miałem 30, a teraz mam 40 i wciąż w to wierzę. Partia Demokratyczna wydawała się w miarę zgodna z tym, gdy miałem 20 lat, zgubiła sens, gdy miałem 30, a teraz całkowicie wydaje się, że poszła gdzie indziej. Teraz więc jestem politycznie bezdomny. Ale to w porządku; bardziej zależy mi na byciu Amerykaninem niż na jakiejkolwiek partii politycznej. Wolałbym usłyszeć od kandydatów, jak zamierzają sprawić, by wszyscy mieli to, co mają miliarderzy, zamiast jak zamierzają wyeliminować miliarderów. Amerykański eksperyment zawsze był chaotyczny. Mam nadzieję na kolejne wspaniałe 250 lat. Szczęśliwego 4 lipca!
861