Popularne tematy
#
Bonk Eco continues to show strength amid $USELESS rally
#
Pump.fun to raise $1B token sale, traders speculating on airdrop
#
Boop.Fun leading the way with a new launchpad on Solana.
Ah, tak, problem kuracji. Aby go zrozumieć, musimy długo rozmawiać o Amazonie.
Amazon nie zabija przemysłu wydawniczego. To często powtarzane oskarżenie jest całkowicie i całkowicie fałszywe.
Ale nie ratuje go.
Praktyka w Amazonie-jako-wielkim-konglomeracie polega na tym, że na każdym spotkaniu obecne jest puste krzesło, aby przypominać, kto @JeffBezos nazywa "najważniejszą osobą w pokoju".
Klient.
Ale mały fragment Amazonu, który jest Amazonem-jako-sprzedawcą-książek, wielokrotnie nie nauczył się zamierzonej lekcji.
Widzisz, Amazon-jako-sprzedawca-książek myśli, że sprzedaż książek to rozwiązany problem. Dzieje się tak, ponieważ Amazon postrzega biznes sprzedaży książek z perspektywy Amazonu-kto-sprzedaje-książki, a nie z perspektywy ludzi, którzy lubią czytać.
Pewien insider Amazonu powiedział mi kiedyś, z całkowitą szczerością:
"Rynek książek jest przesycony. Mamy metryki i wiemy, ile nieprzeczytanych stron mają ludzie na swoich urządzeniach Kindle i w jakim tempie czytają. Mają kolejki na lata. Nie ma więcej książek do sprzedania."
To brzmi powierzchownie sensownie z perspektywy gigantycznej księgarni, która sprzedaje każdą książkę we wszechświecie, ale jest błędne, błędne, błędne.
Rynek książek nie jest przesycony. Jest niedosyt.
Mniej ludzi czyta mniej książek teraz. Mężczyźni prawie w ogóle nie czytają.
Dlaczego?
Ponieważ nie mogą znaleźć nic, co chcieliby przeczytać.
To jest problem kuracji. Jest teraz więcej książek niż kiedykolwiek, ale ponieważ tradycyjne wydawnictwa umierają, a Amazon publikuje wszystko, czytelnicy są teraz bezpośrednio narażeni na slushpile.
Wydawcy kiedyś pomagali czytelnikom rozwiązać problem, co czytać dalej, odrzucając złe i przeciętne. Jeśli wzięłeś powieść wydaną przez dużą wytwórnię wydawniczą, mogła nie być w twoim guście, ale mogłeś być dość pewny, że nie była obiektywnie okropna.
Ale w tym samym czasie, gdy tradycyjne wydawnictwa straciły zainteresowanie tym, co ludzie chcą czytać, i zaczęły publikować tylko to, co myślały, że ludzie powinni czytać, Amazon zaczął zjadać ich lunch.
Nie jest to przypadek.
Ale Amazon nie kuratoruje slushpile.
Dlaczego miałby? Sprzedaje każdą książkę, kiedykolwiek. Więc dlaczego miałby być zainteresowany promowaniem niektórych książek ponad inne? Płaci mu się niezależnie od tego, którą książkę kupią czytelnicy.
Amazon nie obchodzi, którą książkę kupisz.
Co oznacza, że nie obchodzi, czy kupisz książkę, którą lubisz.
Co oznacza, że z kolei nie obchodzi, czy lubisz książkę, którą kupujesz.
Innymi słowy, Amazon-jako-sprzedawca-książek nie dba o satysfakcję klienta.
Uważają, że to odpowiedzialność autora. Amazon zastąpił wydawców, ale nie postrzega siebie jako wydawcy, z jakąkolwiek odpowiedzialnością za kurację, promowanie czy dyskryminację, ale jako neutralnego dostawcę.
Amazon został uwiedziony przez swoje własne metryki.
Metryka mierzy to, co jest, i co było. Nigdy nie powie ci, co mogłoby być.
Rynek książek nie jest przesycony, ponieważ nie ma stałej wielkości. Liczba ludzi, którzy chcą czytać, nie jest stałą liczbą. Tempo, w jakim czytają książki, nie jest stałym tempem.
Obie te liczby są bardzo zmienne i są napędzane przez jedną rzecz... satysfakcję klienta.
Czytelnicy, którzy mogą znaleźć książki, które kochają, będą czytać więcej książek szybciej.
Rynek nie ma stałej wielkości. Rynek może rosnąć.
Ale aby zwiększyć rynek, ktoś musi rozwiązać problem kuracji.
Czytelnicy skorzystaliby na tym, ale nie są w stanie tego zrobić.
Autorzy skorzystaliby na tym, ale nie są w stanie tego zrobić.
Amazon skorzystaliby na tym, i tak jest.
Gdyby Amazon zdał sobie sprawę, że satysfakcja klienta ma znaczenie dla ich wyniku finansowego, że w ich interesie leży rozwiązanie problemu kuracji, tak jak wydawcy, których zastąpili, mogliby to zrobić... łatwo.
Nie są wytwórnią wydawniczą, z doświadczonymi redaktorami i twórcami słów, którzy potrafią odróżnić dobre od złego. Nie mają duchów Gardnera Dozoisa, Toma Dougherty'ego i Jima Baena na szybkim wybieraniu. Nie mogą zdecydować, co jest dobre, a co złe.
Ale mają coś innego.
Coś równie potężnego.
Mają dane.
Dla Amazonu-jako-sprzedawcy-książek, sprzedaż większej liczby książek nie jest kwestią rozwiązania problemu kuracji. To kwestia zrobienia czegoś jeszcze lepszego.
Mogą rozwiązać problem odkrywania.
Nie muszą ustalać, co większość ludzi polubi. Mogą ustalić, co ty, indywidualny czytelniku, polubisz.
Mają dane, a to, czego nie mają, mogą zebrać. Mają ekspertów w dziedzinie oprogramowania i specjalistów od uczenia maszynowego. Mają potężne usługi chmurowe. Mają dostęp do AI, które nie istniało pięć lat temu.
Amazon mógłby zbudować najbardziej rozległy, potężny i niepokojąco dokładny silnik rekomendacji książek, jaki świat kiedykolwiek widział.
Mógłby uderzyć każdego właściciela Kindle'a niekończącym się strumieniem "czegoś innego, co pokochasz".
W rzeczywistości, według tego samego insajdera Amazonu, już zbudowano to narzędzie.
Lata temu.
Według tego samego insajdera Amazonu, to narzędzie istniało. I było dobre. Prawdopodobnie nie tak dobre, jak to, co mogłoby być zbudowane dzisiaj, ale dobre.
Tylko że Amazon, mając to narzędzie, nie widział dla niego zastosowania. Ponieważ założyli, że rynek książek jest przesycony.
Więc, jeśli myślisz, że nie możesz wycisnąć więcej pieniędzy z czytelników, ponieważ myślisz, że czytają tak szybko, jak mogą, gdzie szukać dodatkowych przychodów?
Autorzy.
Co robisz, to bierzesz swój silnik rekomendacji i przekazujesz klucze do działu reklamy. A oni sprzedają te rekomendacje, pobierając opłaty od autorów za bycie widocznymi.
Są dwa problemy z tym.
Po pierwsze, opowiadanie historii to gra, w której wygrywa ten, kto ma wszystko. Co oznacza, że większość autorów jest spłukana.
Po drugie, gdy rekomendacja oznacza nic więcej niż "ten facet dał nam trochę pieniędzy", czytelnicy przestają na to zwracać uwagę. A wtedy musisz to wyprowadzić za stodołę i zastrzelić, jak chorego konia.
Co dokładnie się stało.
Teraz Amazon sprzedaje 50 milionów książek, coraz mniejszej liczbie ludzi, ponieważ nie mogą znaleźć tego, co naprawdę chcą przeczytać.
To jest problem odkrywania.
Tradycyjne wydawnictwa zawiodły, ponieważ przestały go rozwiązywać. Amazon-jako-sprzedawca-książek kuleje, podtrzymywany przez Amazon-jako-usługę-chmurową, ponieważ również go nie rozwiązał.
Kto rozwiąże ten problem, ten wygra.

13 lip, 08:46
Zgadzam się z tym. Samodzielne publikowanie to przyszłość. Problem polega na tym, jak oddzielić ziarno od plew?
Jedyną "funkcją", którą tradycyjne wydawnictwa oferowały, a której samodzielne publikowanie nie ma, jest kontrola jakości dla konsumentów.
Jako autor publikujący samodzielnie mogę zrobić wszystko, aby wydać produkt wysokiej jakości, ale będę szczery – kiedy wydałem swoją pierwszą książkę, nie zdawałem sobie sprawy, jak niedopracowana była, ponieważ w samodzielnym publikowaniu nie ma żadnych zabezpieczeń – można dosłownie przesłać plik i wydać książkę.
Na szczęście miałem dobrych i uczciwych wczesnych czytelników w mojej rodzinie, którzy zmusili mnie do dokładniejszej edycji, ale co jeśli bym ich nie miał?
Wielu konsumentów sięgnie po te "surowe wersje" opublikowane książek i załamie ręce.
Poprzeczka dla nowych pisarzy z jakością, dobrze edytowaną historią będzie znacznie wyższa, ponieważ czytelnicy, którzy się zawiedli, po prostu trzymają się tego, co znają.
To nie wystarczy, aby utrzymać tradycyjny model w aktualności, ale jaka jest odpowiedź samodzielnego publikowania na tę funkcję?
655
Najlepsze
Ranking
Ulubione