Nie byłem na mieście w Chicago od czasów przed COVID-em. Nie jestem pewien, czy byłem po prostu w złej części miasta, ale atmosfera w klubach ma jakby 99% mniej energii niż kiedyś. Ktoś zasugerował, że ludzie piją mniej. Była około 3 nad ranem. Bary z tymi licencjami były pełne, a kolejka wychodziła na zewnątrz. Może to zmiana w wyborze narkotyków. To też nie jest kwestia miejsca, bo przyjaciele z rave'owej sceny mówią, że jest nudno w porównaniu do tego, co było kiedyś i co jest teraz w Europie. Słyszałem coś o tym, że zbyt wiele pijanych incydentów sprawiło, że kluby się wycofały... nie ma wystarczających danych na ten temat, ale nie potrzeba wielu incydentów, żeby stracić licencję na alkohol.
5,89K