Poszedłem do kawiarni. Barista się przedstawił. Fajny facet. Łatwo się uśmiecha. Wróciłem. Powiedział cześć. Zawołał mnie po imieniu. Teraz chodzę tam przez siedem dni z rzędu, bo barista wydaje się być przyjacielem z sąsiedztwa, a to pokazuje, jak nisko obecnie stoi poprzeczka dla obsługi.
78,29K