Stawka dzienna, jaką Mckinsey pobiera za 22-letniego świeżo upieczonego analityka, który mówi Twojej firmie z listy Fortune 500: "powinieneś zwiększyć sprzedaż i obciąć wydatki".
Oto solidne zestawienie dotyczące ekonomii WNBA.
Andrew Dukowitz
Andrew Dukowitz20 lip, 09:00
Wiem, że to będzie kontrowersyjny temat Zawodniczki WNBA obecnie otrzymują tylko 9,3% przychodów ligi (to obejmuje sprzedaż biletów, merch, umowy telewizyjne), dla porównania ich męscy odpowiednicy w NBA to 50,0%. Skutkiem tego jest to, że ich limit płac został ustalony na zaledwie 1,507 miliona na ten rok (mniej niż połowa pensji Joe Inglesa wynoszącej 3,634M) Teoretycznie, gdyby otrzymywały nawet 40% przychodów ligi, ten limit płac wynosiłby 6,481M. Ten wzrost oznaczałby, że mogłoby dojść do rozszerzenia składu, zawodnicy teoretycznie mogliby zarabiać 3 razy więcej niż obecnie, a właściciele nadal przynosiliby 60% przychodów. Aby to zobrazować, oznacza to, że cały skład WNBA byłby opłacany mniej niż Rob Dillingham zarobi w sezonie 2025-26 (6,576M) —————————— Tak, WNBA straciła 40 milionów dolarów w 2024 roku, ale w dużej mierze jest to spowodowane umową telewizyjną, którą obecnie mają, która w 2026 roku wzrośnie z około 45 milionów rocznie do 200 milionów rocznie. To w zasadzie oznacza, że liga zacznie zarabiać pieniądze z dnia na dzień, przechodząc od straty 40 do zysku netto 115M tylko z umowy telewizyjnej. Nawet jeśli sprzedaż biletów i merch przestanie rosnąć, nadal będzie na plusie. Obecna CBA oznaczałaby, że zawodnicy przechodzą z limitu płac 1,507M do zaledwie 4,0M… znaczny wzrost, jednak kosztowałoby to ligę tylko 2,5M z zysków z umowy telewizyjnej wynoszących 115M. Gdyby zawodnicy dostali 40%, to byłoby tylko 17,204M jako limit płac… 11-krotny wzrost w porównaniu do ich obecnych pensji, a w ogólnym rozrachunku nadal mniej niż 1 Jaden McDaniels (24,393M) ——————— Liga opiera się na zawodnikach, niezależnie od tego, czy jesteś fanem CC, Aji, czy Phee, zasługują na większy kawałek tortu za pracę, którą wszyscy włożyli, a wraz ze wzrostem przychodów, oni również powinni zyskać. Zawodniczki WNBA nie proszą o to, aby płacono im w dolarach za dolary, które zarabiają zawodnicy NBA, z tego co rozumiem, po prostu chcą sprawiedliwego podziału przychodów. A teraz cieszmy się koszykówką.
32,59K