„Śmierć Brenta miała miejsce w czasie, gdy doświadczaliśmy ogromnych frekwencji na koncertach, a Brent był w najlepszej formie. Z ‚In the Dark’ musieliśmy zacząć bronić koncertów. Ludzie włamali się. W środku było 50 000 osób, na zewnątrz 50 000… Brent naprawdę dawał z siebie wszystko, a my przywracaliśmy wiele starych utworów – ‚Death Don’t Have No Mercy’, ‚Attics of My Life’. Nie było presji na reinventowanie. Po prostu byliśmy Grateful Dead. A Jerry czuł się dobrze. Tego dnia w 1990 roku straciliśmy Brenta Mydlanda i pamiętamy go za to, kim się stał: na zawsze członkiem Grateful Dead.” - Mickey Hart Pamiętając Brenta Mydlanda w rocznicę jego śmierci dzisiaj 🌹 Zdjęcia autorstwa Herba Greene'a, Rogera Ressmeyera i @jayblakesberg
65,85K