"Czyż to nie jest to, czego chce Ameryka? Przesunięcie równowagi w gospodarce z konsumpcji." Ale tego nie robimy. Ta obietnica wiązała się z ożywieniem zatrudnienia w przemyśle na dużą skalę. Wszystko, co zrobiliśmy, to podniesienie kosztów krajowej konsumpcji i rozszerzenie cięć podatkowych. Dziwne podejście, szczerze mówiąc. A opierając się na iluzorycznych danych dotyczących inwestycji w Japonii oraz ograniczeniu ogromnego projektu SoftBank/Stargate, dlaczego po prostu nie poczekamy i nie zobaczymy, jak wiele z obiecanych 600 miliardów dolarów inwestycji UE faktycznie się zrealizuje. Ten kontynent raczej nie będzie w stanie jednocześnie zwiększyć wydatków na obronność I zwiększyć swoje inne inwestycje w USA w tak dużym stopniu. Liczby będą spadać.