Patrząc na szczegóły i polityki, jestem trochę zmęczony "tym nowym internetem", który najczęściej skłania się ku bardziej inwazyjnej aktualizacji do gospodarki nadzoru.

Informacje zbierane automatycznie.

To może nie być "oparte na wibracjach" czy coś w tym stylu. Mam ponad 40 lat, nie obchodzi mnie to gówno. Mam dość oglądania nowych zamkniętych ekosystemów z marketingiem kulturowym, jak: >budujemy nową globalną gospodarkę, razem wspieranych przez znane, nieprzyjazne dla użytkowników polityki i domyślne ustawienia dużych firm technologicznych.

Firmy podejmują decyzje. Domyślne ustawienia mają znaczenie. Jesteśmy winni użytkownikom, aby uczynić "nową sieć" siecią skoncentrowaną na użytkownikach. Oczywiście można się nie zgadzać. Nie ma wolności bez prywatności.