Fascynują mnie tematy związane z celem duszy i przeznaczeniem. Wracając do tematu Charlie'ego Kirka (wiem, wytrzymaj ze mną jeszcze raz), gdyby żył przez kolejne 40 lat, z pewnością osiągnąłby wielkie rzeczy. Ale czy możliwe, że jego śmierć wywoła ruch, który osiągnie znacznie większe rzeczy? Jeśli spojrzymy z perspektywy duszy, ma szansę żyć dalej, najprawdopodobniej w innym ciele. Jego podróż trwa. Tak, jego rodzina, przyjaciele i fani cierpią, ale jeśli naprawdę wierzysz w nieśmiertelność duszy i zastosujesz szerszą perspektywę, to smutek powinien być tymczasowy. Tylko trochę jedzenia do przemyślenia.