Jako abstynent spędzam dużo czasu w barach. Ludzie ciągną mnie do barów lub pubów przez cały czas (zwykle na konwentach). Wszyscy rozmawiają, podczas gdy ja sączę mojego Roy Rogersa lub Shirley Temple. Kiedy spędzam czas z Francuzami, Brytyjczykami lub niektórymi Amerykanami (nie wszystkimi), przechodzą w stan upojenia, a ja staram się wyjść tuż przed tym momentem. Muszę przyznać Niemcom i Hiszpanom. Albo nie upijają się w barach, albo świetnie to ukrywają.
5,35K