🇺🇸 ŚMIERĆ CHARLIE'A KIRKA: TRAGEDIA DLA WOLNOŚCI SŁOWA, NIE TYLKO POLITYKI Charlie nigdy nie był zwolennikiem milczenia. Przez lata, jako założyciel Turning Point USA, zanurzał się w piekło publicznej debaty - wchodził w protesty na kampusach, odpierał zaczepki, stawał do walki z ideologicznymi przeciwnikami. Niezależnie od tego, czy zgadzałeś się, czy nie z jego poglądami, nie dało się ich uniknąć. Przyjął wyzwanie. Zapraszał do opozycji. Jego charakterystyczne stoiska „Prove Me Wrong” nie były tylko pokazami - były deklaracjami: wolność słowa wymaga ekspozycji, a nie cenzury, nawet gdy boli. To zobowiązanie - do debaty, do konfrontacji, nawet do dyskomfortu - sprawia, że jego śmierć jest czymś więcej niż kolejnym politycznym zabójstwem. To cios w ideę, że niezgoda, gdy jest wyrażana słowami, jest tlenem demokracji. To na jednym z tych forów - na Uniwersytecie Utah Valley, podczas „American Comeback Tour” Kirka - ktoś strzelał z dachu, celując nie w idee, ale w człowieka, który nie bał się ich konfrontować. Jeśli debata jest tłumiona przez strach, jeśli różnice spotykają się z kulami zamiast z pomysłami, to już nie argumentujemy; uciekamy. Zabójstwo Charlie'ego uderza w sedno tego, co oznacza życie w wolnym społeczeństwie. Bo czym jest polityka, jeśli nie samym konkursem idei? Wolność słowa nigdy nie dotyczy tylko ochrony grzecznych lub popularnych wypowiedzi; jej prawdziwy test przychodzi, gdy musimy bronić wszystkich poglądów, nawet tych, które nam się nie podobają, ponieważ gdy zaczynamy ograniczać wypowiedzi dla niektórych, droga do ograniczenia wypowiedzi dla wielu staje się łatwiejsza. Nikt nie powinien się bać, ponieważ wyraża swoje zdanie. Etyka „Prove Me Wrong”, która kierowała trasami Charlie'ego, była czymś więcej niż spektaklem; była afirmacją: że ludzie o przeciwnych poglądach mogą rozmawiać, nawet jeśli się z sobą gwałtownie nie zgadzają. W zpolarizowanej erze, w której wielu wycofuje się do komór echo, gdzie różnice postrzegane są jako zagrożenie, a nie źródło wglądu, jego gotowość do debaty wyróżniała się jako rzadki dar. Nie zawsze grał bezpiecznie. I być może to właśnie dlatego jego głos był tak potężny - a teraz, dlaczego jego brak jest tak boleśnie odczuwany. Źródła: AP, BBC, Fox News, New York Times, CNN, The Hill, Turning Point USA