Krajowe protesty anty-Trumpa "Dobre Kłopoty" gasną bez większego rozgłosu | ZeroHedge Media establishmentowe przyjęły nową rolę w ostatnich miesiącach; zamiast relacjonować wydarzenia, które już miały miejsce, postępowe media promują wydarzenia przed ich zaistnieniem. Konkretnie, media przyjęły rolę organizatora protestów w erze Trumpa, próbując zmobilizować społeczeństwo do uczestnictwa i wypełnienia malejącej frekwencji aktywistów. Spowolnienie lewicowych protestów "przypadkowo" zbiegło się w czasie z zakończeniem łatwego dostępu do federalnych funduszy dostarczanych przez agencje takie jak USAID. Finansowe zachęty dla profesjonalnych prowokatorów wysychają. Oznacza to, że lewica polityczna jest teraz zmuszona polegać na rzeczywistej partycypacji oddolnej, co nie wychodzi im najlepiej. Korporacyjne platformy informacyjne przekształcają się w organizatorów protestów jako doraźne rozwiązanie, publikując mapy i harmonogramy wydarzeń z minimalnym sukcesem. W niedawnej rozmowie między Brianem Entinem z NewsNation a Adamem Swartem, dyrektorem generalnym grupy aktywistycznej "Crowds on Demand", ujawniono, że nieujawniona organizacja zaoferowała firmie Swarta 20 milionów dolarów za rekrutację demonstrantów na nadchodzące protesty anty-Trumpa 18 lipca. Swart zauważył: "Musieliśmy odrzucić ofertę wartą około 20 milionów dolarów na ogólnokrajowe, dużej skali demonstracje w całym kraju. Osobiście nie sądzę, że to będzie skuteczne. Odrzucam kontrakt nie dlatego, że nie chcę biznesu, ale dlatego, że, szczerze mówiąc, to będzie nieskuteczne i sprawi, że wszyscy będziemy wyglądać źle..." Wydarzenie, o którym mówi, to protest "Dobre Kłopoty", który odbył się w czwartek. Podobnie jak mniej udane protesty "Bez Królów", Dobre Kłopoty są finansowane przez armię NGO. Ale bez federalnych funduszy zasięg takich organizacji jest znacznie ograniczony. Partnerzy Dobre Kłopoty obejmują: Rhetoryka aktywistów koncentruje się głównie na polityce deportacyjnej Trumpa, którą twierdzą, że narusza "prawa imigrantów" (nielegalni imigranci nie mają żadnego prawa do pozostania w USA i mogą być usunięci z jakiegokolwiek powodu). Rallies Dobre Kłopoty były głównie ograniczone do kilku głęboko niebieskich miast, a frekwencja była niska. Organizatorzy w Denver, CO, na przykład, zauważyli, że przyciągnęli tylko 2000 uczestników - znacznie mniej niż 10 000 protestujących, których się spodziewali. Około 300 protestujących pojawiło się w Madison, WI. Organizatorzy powiedzieli, że protestują przeciwko "najbardziej bezczelnemu cofnięciu praw obywatelskich w pokoleniach", chociaż nie sprecyzowali, jakie prawa Trump odebrał obywatelom amerykańskim. Wydarzenie w Chicago przyciągnęło "setki" protestujących, chociaż nie podano dokładnych liczb, a tłumy na miejscu były małe. Innym trendem, który wielu zauważyło w postępowych wydarzeniach w 2025 roku, jest obecność dużej liczby starszych aktywistów. Tłumy często są pełne ludzi z pokolenia "baby boom" - to duża zmiana w porównaniu do 2020 roku i zamieszek BLM, kiedy młodsi protestujący stanowili większość. Jedna z teorii sugeruje, że emeryci nie muszą brać wolnego, aby uczestniczyć w wiecach i są skłonni przyjść za mniejsze pieniądze. Młodsi aktywiści zawodowi żądają większych wypłat i mają surowsze harmonogramy. Protesty Dobre Kłopoty ledwie zarejestrowały się jako punkt na radarze mediów społecznościowych i można by ledwie wiedzieć, że miały miejsce, gdyby nie obszerna relacja dostarczona przez tradycyjne sieci informacyjne. Malejąca aktywność obudzonej lewicy rodzi pytania o to, jak wiele wcześniejszych masowych protestów i zamieszek było tak naprawdę zorganizowanych przy użyciu ogromnych funduszy rządowych i wpływów marketingowych. Czytaj więcej:
43,91K