Chcę jasno powiedzieć, że nie jestem zły z powodu zarabiania lub niezarabiania pieniędzy - jestem wdzięczny, że ludzie w ogóle się zaangażowali.
Brooke Lacey
Brooke Lacey22 lip, 02:36
AKTUALIZACJA: żeby było jasne, nie mam płatnego partnerstwa z @baseapp, więc oto moje szczere zdanie: Tak, „zarobiłem” 65 dolarów wczoraj za opublikowanie mojego wideo. Ale nie zostałem opłacony jak twórca - wypłaciłem token. W szczytowym momencie, saldo mojego portfela wynosiło około 185 dolarów... ale ludzie zaczęli sprzedawać, a ja mogłem złapać tylko 65 dolarów, zanim pula się wyczerpała. Więc jak to mnie wspiera? Nie dawali mi napiwków. Rzucali monetą z moim imieniem na niej. (Zdaję sobie sprawę, że otrzymałem mikropłatności z opłat transakcyjnych, ale były minimalne) I musiałem na nich sprzedać, żeby zostać opłaconym. 😬 Również, chyba że całkowicie źle to rozumiem - każdy nowy post bije nową monetę. >>>>Co oznacza, że jeśli chcę znowu zarobić, muszę zrobić to samo jeszcze raz... Sprzedać tę monetę. >Potem następną. >Potem następną. Więc teraz siedzę tutaj i się zastanawiam: >Czy uruchamiam nową mikro shitcoin za każdym razem, gdy publikuję? >Czy mam zarządzać każdym z tych małych rynków? Bo to nie brzmi jak monetyzacja twórcy. To brzmi jak stresujący bieg na tokenach.
Moje zaniepokojenie dotyczy bardziej struktury, jaką to tworzy: Jeśli każdy post mintuje monetę, a moje „zarobki” zależą od tego, czy ludzie nadal będą ją handlować, to wydaje się mniej jak dochód twórcy, a bardziej jak zarządzanie mini-rynkiem za każdym razem, gdy publikuję.
Nie chodzi o to, że nie chcę trzymać, chciałbym, ale nie chcę też prosić ludzi, aby kupowali coś, jeśli jedynym sposobem, w jaki kiedykolwiek zarobię, jest ostateczna sprzedaż.
Naprawdę chcę, aby ten model działał. Po prostu próbuję zrozumieć, jak to się rozwija dla twórców, nie przekształcając nas w przypadkowych operatorów monet memowych.
518