"Nauka ma wiele złych cech z powodu złych zachęt czasopism" ryzykuje przekształcenie się w "Nauka jest jeszcze gorsza z powodu [czasami] gorszych zachęt mediów społecznościowych". Jestem optymistą co do tworzenia zdrowych nowych form mediów, ale nauka-z-X-jako-celem ma wiele wad.
Odnośnie złych badań, które są bardzo przyjazne dla X -- czasami wierzę, że zostały zaprojektowane, aby być przyjazne dla X -- a ich wnioski stają się powszechną mądrością, aktywnie ograniczając nasze zbiorowe zrozumienie.
Jeśli istnieje luka między wrażeniem stworzonym na X a tym, co wyciągnąłby głęboko znający się i sceptyczny ekspert, to jest problem.
Coś, co mi się nie podoba w X: wielu użytkowników uczy się z czasem, częściowo świadomie, a częściowo nieświadomie, aby optymalizować zaangażowanie. A prowadzenie dobrej nauki jest w bardzo silnym napięciu z optymalizowaniem zaangażowania.
List Feynmana dotyczący spornego przypadku awansu na Caltech jest bardzo odpowiedni. Wgląd pochodzi od eksperymentatora Walentina Telegdiego: mając do wyboru prostą i klarowną (i nadającą się do retweetu!) relację oraz złożoną, niepewną relację (nie wiralową!), złożona relacja jest częściej poprawna...
Moim najlepszym przypuszczeniem, nawiasem mówiąc, jest to, że twitter/X był korzystny dla nauki w ogólnym rozrachunku! Po pierwsze: stworzył tak wiele ważnych słabych powiązań. Ale są też poważne wady obok zalet.
Przy okazji, to również tradycyjnie było krytykowane w kontekście czasopism glamour:
Michael Nielsen
Michael Nielsen26 lip, 01:25
Odnośnie złych badań, które są bardzo przyjazne dla X -- czasami wierzę, że zostały zaprojektowane, aby być przyjazne dla X -- a ich wnioski stają się powszechną mądrością, aktywnie ograniczając nasze zbiorowe zrozumienie.
9,61K